27 lat czekaliśmy na nowego kapłana z naszej Parafii
Prymicje księdza Szymona Szolca
Rodzina… i Parafia…
Większość osób pyta: „Jak to było z Twoim powołaniem”. Zazwyczaj odpowiadam, że nic niezwykłego. Wychowałem się w wierzącej rodzinie, która udziela się w parafii na różnych płaszczyznach. Od szkoły podstawowej byłem ministrantem i to dzięki tej grupie nawiązałem bliższą relację z Kościołem. Jednakże nie ma, co ukrywać, że czas gimnazjum, szkoły średniej był czasem próby, kiedy to już trudniej było trwać w relacji z Bogiem. Dlatego cieszę się, że w tym czasie Bóg postawił na mojej drodze ludzi - w tym księży - którzy pokazali mi radość życia we wspólnocie, pokazali jak kochać Boga i Kościół.
Koledzy…
Wiadomość o tym, że idę do seminarium wśród moich rówieśników wzbudziła zdziwienie. Do dziś pamiętam i z uśmiechem wspominam ten czas, kiedy moi koledzy zakładali się jak długo wytrzymam w seminarium. Dziś już by chyba przegrali ten zakład. Jednakże idąc do seminarium nigdy nie byłem pewny w 100%, że go ukończę. Pozwoliłem Panu Bogu działać. I dziś dziękuję za te wszystkie sytuacje, kiedy było dobrze, kiedy ten czas potwierdzał, że to jest ta droga, ale też dziękuję za chwile kryzysu, które są potrzebne. Wtedy najbardziej ukazuje się na ile moja relacja z Bogiem jest szczera, na ile Mu ufam. Dziś już wiem, że każde trudniejsze doświadczenie w życiu jest potrzebne. Trzeba czasem nisko upaść żeby się odbić do góry.
Seminarium…
Czas seminarium wspominam bardzo dobrze. Myślę, że to miejsce jest pewnego rodzaju inkubatorem gdzie my, jako te młode dzieciaczki musimy wzrastać. Z zewnątrz ludzie może patrzą dziwnie na to miejsce, ale mogę powiedzieć, że tak nie jest. To miejsce pozwala się rozwijać każdemu z nas. Jest czas na pogłębienie swojej relacji z Bogiem, rozeznawanie powołania. Jest czas na rozwijanie swoich pasji, na poznawanie drugiego człowieka. Przez te 6 lat na mojej seminaryjnej drodze spotkałem tylu wspaniałych ludzi, przyjaciół, że to naprawdę wzbudza radość w sercu. I dlatego dziękuję za każdą spotkaną osobę, za każdą rozmowę, za życzliwy uśmiech, bo te proste gesty potwierdzają mi każdego dnia, że WARTO być dla Was.
Dziękuję wszystkim za wszelkie wsparcie modlitewne i materialne. Dziękuję za każdą życzliwość i dobre serce.
Z pamięcią w modlitwie
ks. Szymon Szolc
Życzenia
W tym szczególnym Dniu, w którym dziękujemy Bogu za dar Twego kapłaństwa, pragniemy Ci złożyć, drogi Księże Prymicjancie, najserdeczniejsze życzenia - błogosławieństwa Bożego, zdrowia, szczęścia, pomyślności.
Odpowiedziałeś na Bożą miłość - niech ta Boża miłość wciąż napełnia Cię mocą i siłą na trudnej drodze kapłaństwa. Niech radość gości w Twym sercu, a uśmiech na ustach. Nigdy nie trać młodzieńczego zapału do wytrwałego głoszenia Dobrej Nowiny. Niech napotykani w Twym życiu ludzie wspierają Cię i pomagają w realizowaniu Twego powołania. Niech Jezus Chrystus, Najwyższy Kapłan, nieustannie Cię umacnia, a Maryja otacza swą matczyną opieką.
Do życzeń płynących z głębi naszych serc, dołączamy modlitwę - Szczęść Boże.